Dzięki badaniom prenatalnym synek mojej przyjaciółki żyje!

BLOG badaniaprenatalne.pl 

Nasza świadomość na temat badań prenatalnych rośnie – to fakt. Mimo to, w wielu kręgach wciąż uważa się je za proaborcyjne. Kobieta idzie na badanie i gdy tylko dowiaduje się, że jej nienarodzone jeszcze dziecko ma wadę genetyczną, zaraz biegnie usunąć ciążę. Tak właśnie sobie to wyobrażamy.

Mam wrażenie, że za dużo mówi się o badaniach prenatalnych w kontekście aborcji, a za mało o tym, że mogą one uratować życie naszym dzieciom. Tak jak uratowały życie Wojtusiowi – synkowi mojej przyjaciółki.

Postanowiłam opowiedzieć Wam jej historię, ponieważ uważam, że nie korzystając z badań prenatalnych możemy odebrać naszym dzieciom coś bardzo cennego – szansę na normalne i szczęśliwe życie. Może po przeczytaniu mojego wpisu, zmienicie nieco zdanie na temat badań prenatalnych – a przynajmniej taką mam nadzieję.

Pierwsze USG okazało się zbawienne…

Ciąża Dominiki była planowana. Nie muszę więc wspominać, że gdy tylko dowiedziała się o swoim „błogosławionym” stanie, ogarnęła ją dzika euforia, tym bardziej, że starała się z Adamem o dziecko prawie rok! Z pozytywnym wynikiem testu ciążowego poleciała więc cała w skowronkach do swojego ginekologa. Chciała mieć pewność, że rzeczywiście jest w ciąży. Jej przeczucia potwierdziły się – to był 9 tydzień. Lekarz przeprowadził szczegółowy wywiad na temat chorób występujących w rodzinie, poważył, pomierzył i zlecił serię podstawowych badań – jak to w ciąży, wiadomo… Wykonał też pierwsze USG. Teraz, gdy spojrzy się na to z perspektywy czasu, okazało się ono zbawienne. Co prawda, było jeszcze za wcześnie na stawianie jakichkolwiek hipotez, nie mówiąc o diagnozie. Już wtedy lekarz zauważył jednak pewne zaburzenia rytmu serca u dziecka. Kazał Dominice zgłosić się w niedługim czasie na kolejne badanie. Na drugim USG można było zobaczyć już nieco więcej. Lekarz stwierdził, że synek Dominiki (wtedy jeszcze nie wiedzieli, że to chłopiec) może mieć wadę serca. Po kilku tygodniach ponownie wykonał badanie USG, przy okazji przeprowadził też echo serca. Teraz było już wiadomo, że chodzi o nieprawidłowości w obrębie przegrody międzykomorowej.

Przeczytaj też: Czym są badania prenatalne?

Strach szybko ustąpił – pojawiła się chęć działania

Pierwsze dni po usłyszeniu diagnozy były dla Dominiki i Adama czasem pełnym strachu o zdrowie Wojtusia. Dla mnie samej to był szok. Wtedy nie byłam jeszcze matką, mogłam sobie więc tylko wyobrażać co czują przyszli rodzice, wiedząc, że zdrowie ich ukochanego maleństwa jest zagrożone. Strach szybko jednak ustąpił, a jego miejsce zajęła chęć działania. Wiedząc z jaką wadą urodzi się ich syn Dominika i Adam mogli przecież na spokojnie zastanowić się jak mu pomóc, razem z lekarzami obmyślić plan leczenia. Myślę, że dzięki tej wiedzy Dominika miała też szansę na to, aby psychicznie przygotować się do narodzin chorego dziecka. Nie przeżywała traumy, jaką przeżywają matki, które o stanie swojego potomka dowiadują się dopiero na porodówce. Wtedy nie ma za dużo czasu na oswajanie się z myślą o chorobie, na obmyślanie strategii leczenia. To wszystko powoduje, że szanse na uratowanie dziecka z wadą są mniejsze, a rodzicom trudniej jest pogodzić się z sytuacją.

Dzięki badaniom prenatalnym lekarze mogli dokładnie zaplanować poród

Wojtuś przyszedł na świat w specjalistycznym ośrodku przez cesarskie cięcie. Niedługo po porodzie trafił na stół operacyjny, a chirurgom udało się skorygować jego wadę serca. Dziś jest rozbrykanym 4-latkiem i wspaniale się rozwija.

Często, gdy teraz się spotykamy Dominika powtarza: „ Gdyby nie badania prenatalne, gdyby nie ta operacja Wojtuś mógłby przecież nie żyć. Nie miałabym dziecka…” Na szczęście Wojtuś jest, żyje i ma się bardzo dobrze!

Badania prenatalne szansą na skuteczniejsze leczenie dziecka

I chyba tylko w taki sposób powinniśmy o nich myśleć – jak o szansie na zdrowe i szczęśliwe życie dla naszych pociech. Badania prenatalne mają pomagać w wykrywaniu wad wrodzonych u dzieci jeszcze na etapie ciąży. Po to, aby gdy już przyjdą na świat można było od razu wkroczyć z odpowiednim leczeniem. Taki właśnie jest ich cel. Mam nadzieję, że swoim wpisem, udało mi się Was o tym przekonać.

Ania


5/5 - (1 głosów / głosy)

Data publikacji: 17/02/2017, Data aktualizacji: 09/11/2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *