W ostatnim czasie w mediach jest wyjątkowo głośno o badaniach prenatalnych, ale niestety nie zawsze mówi się o nich prawdę. Częściej są za to przedmiotem dyskusji ideologicznych. Dlatego chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o swoim doświadczeniu, bo prawda o badaniach prenatalnych jest taka, że dzięki nim możemy uratować dziecko!
Gdy zaszłam w pierwszą ciążę zaczęłam szukać informacji o tym, jak ten wyjątkowy w moim życiu czas będzie wyglądał oraz, które badania podczas ciąży powinnam wykonać, jako matka po 30. Na temat badań prenatalnych czytałam dużo i w zasadzie od początku wiedziałam, że je wykonam, bo wiem jak ważna jest wczesna diagnostyka. Chciałam mieć pewność, że moje dziecko rozwija się prawidłowo, a ja mogę w pełni cieszyć się ciążą. Poza tym miałam już swoje lata… w sierpniu skończyłam 31 lat, a po 30. szczególnie zaleca się badania prenatalne.
Razem z moją ginekolożką założyłyśmy także kalendarz ciąży, w którym notowałam tydzień po tygodniu zmiany jakie obserwowałam. Zmiana wagi, rosnący i zaokrąglający się brzuszek, kilka centymetrów więcej w udach :), pełniejszy biust, ale i mdłości, częste chodzenie siusiu… Notowałam też kolejne badania – USG, morfologia itp.
Zobacz też: Nie chcę karmić piersią. Czy jestem złą matką?
Podstawowa prawda o badaniach prenatalnych jest taka, że w większości przypadków po ich wykonaniu kobiety w ciąży zyskują spokój i komfort. Mają pewność, że ich dziecko rozwija się prawidłowo. Co jednak w przypadku, gdy badania wykryją nieprawidłowości? Dzięki zdiagnozowaniu choroby przed porodem, lekarz ma szansę opracować schemat postępowania i leczenia, jeszcze nim dziecko przyjdzie na świat. Zespół medyczny może się przygotować np. do operacji chorego dziecka tuż po jego narodzinach lub jeszcze w Twoim łonie! <3
Niektórym wadom rozwojowym dziecka nie potrafimy sprostać medycznie, w takiej sytuacji możemy się albo mentalnie przygotować do wyzwań związanych z jego wychowaniem, lub zdecydować się na terminację ciąży. Ja nie oceniam żadnej z tych decyzji, dla mnie ważne jest, aby była to świadoma decyzja 🙂
Nie będę ukrywać, że moja odporność na ból jest niska, więc to jedno mnie mocno martwiło. Nasłuchałam się od koleżanek różnych historii, ale zdrowie mojego dziecka było i jest dla mnie najważniejsze.
Amniopunkcję zrobiłam w 15 tygodniu ciąży i wiecie co – nic mnie nie bolało! Badanie wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, więc nic nie czułam! Nawet nakłucia igłą 🙂 Samo znieczulenie też jest niegroźne, a igła bardzo cienka. Po samym badaniu dostałam tylko krótkie zwolnienie lekarskie, ale nie musiałam zostawać w szpitalu.
Przeczytaj tez: Częste pytania dotyczące badań prenatalnych
No jak to kiedy? Im wcześniej, tym lepiej 🙂 Jednak nie wszystkie od razu, bo kolejne badania robimy w następujących po sobie tygodniach, poza tym istnieją dwie grupy badań prenatalnych – diagnostyczne (rozstrzygające) oraz przesiewowe. Te pierwsze, badania prenatalne diagnostyczne polegają na pobraniu materiału otaczającego płód, płynu owodniowego w przypadku amniopunkcji lub fragmentu kosmówki (inaczej trofoblastu) w przypadku biopsji kosmówki. Natomiast badania przesiewowe opierają się na ultrasonografii oraz analizie krwi ciężarnej.
Różnica między oboma typami badań jest taka, że przesiewowe badania prenatalne nie pozwalają postawić pewnej, jednoznacznej diagnozy, a jedynie oszacować ryzyko wystąpienia wad u dziecka. Ich wynik stanowi jednak silną podstawę do ewentualnego wykonania badań diagnostycznych.
Dokładny kalendarz badań pokazuje ta tabela:
..
Data publikacji: 14/02/2017, Data aktualizacji: 09/11/2021
Te badania są bardzo ważne i każda kobieta powinna je wykonać dla własnego spokoju, ale i dziecka 🙂