Kiedy zaszłam w ciążę wyobrażałam sobie, że moje dziecko na pewno będzie śliczne i grzeczne. Widziałam je zawinięte w mięciutki kocyk z błogim uśmiechem na buźce, z łatwością śpiące w dzień i w nocy. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy moja pierworodna nie tylko nie uśmiechała się do mnie zbyt często, ale przede wszystkim wcale nie było jej w głowie spanie. Teraz wiem, że nie pomagał jej w tym pewien błąd, który notorycznie popełniałam…
Nasze mieszkanie zawsze było pełne ludzi. Często odwiedzali nas znajomi i rodzina. Było to dla mnie wygodne bo po pierwsze nie musiałam nigdy martwić się o transport, po drugie kiedy tylko wszyscy rozeszli się do domów mogłam od razu iść spać (a czasem nawet jeszcze wtedy, gdy impreza trwała w najlepsze a ja po prostu byłam zmęczona) no i mogłam napić się piwa czy wina bez obaw, że będę musiała prowadzić auto.
Po urodzeniu dziecka niewiele się zmieniło. Mieliśmy co prawda jakieś 2 tygodnie względnego spokoju, gdy tylko dziadkowie i najbliższa rodzina „nawiedzała” nas okresowo, ale czas ten szybko minął bo byliśmy wtedy w głębokim szoku (jak na świeżo upieczonych rodziców przystało). A potem zaczęły się pielgrzymki znajomych, którzy chcieli zobaczyć naszą pierworodną.
…w końcu ma na to cały dzień i całą noc. Jak nie pośpi w dzień, to może lepiej w nocy będzie spała? Marzenie ściętej głowy! Dziecko z przemęczenia nie mogło potem zasnąć i cały wieczór wysłuchiwałam arii. Dopiero po 2-3 godzinach „husiania” dziecko w końcu wykończone zasypiało ale nie na długo. Zwykle po takim płaczu sen był płytki i co chwile musiałam wstawać do małej.
Gdzie tkwił błąd? Błędem był w tym wypadku nadmiar bodźców, który serwowaliśmy naszej pierworodnej. Swoją drogą dziś się zastanawiam, czy to nie, aby przez to nasza córka cały czas potrzebuje stymulacji. U nas zawsze musi się dużo dziać bo inaczej jest nie do zniesienia. Zanim to odkryłam myślałam już o tym jakie badanie dla dzieci mogłoby mi pomóc rozwikłać tę zagadkę. Myślałam, że z moim dzieckiem jest coś nie tak. Może to objawy autyzmu?
Wracając jednak do maluszka, tempo, które mu serwowaliśmy było po prostu nie do zniesienia dla rozwijającego się dopiero układu nerwowego i dziecko najnormalniej w świecie nie umiał sobie poradzić ze swoimi emocjami. Stąd godziny płaczu (ktoś mógłby pomyśleć, że to kolka) i problemy ze snem. Maluch jest bardzo wrażliwy na wszelkie czynniki zewnętrzne – dźwięki, zapachy, kolory itp. Jeśli nawet uda mu się zasnąć będzie wielokrotnie się budził – tak jak było to w naszym przypadku – ponieważ jego mózg intensywnie przetwarza w czasie snu, to czego doświadczył.
Żałuję, że tak późno to zrozumiałam bo uniknięcie tego błędu oszczędziłoby mi sporej dawki nerwów i nieprzespanych nocy. Przygotowując się do macierzyństwa zadbajcie o to, żeby po porodzie towarzyszył Wam spokój. Poproście rodzinę i znajomych o to, aby nie odwiedzali Was w pierwszych tygodniach życia malca (no oczywiście babcie i dziadkowie nie dadzą za wygraną ale już dalsze ciotki i wujkowie mogą poczekać). Dajcie czas swojemu dziecku na to, żeby oswoiło się ze światem. Pamiętajcie, że to wszystko co dla Was jest normalne i naturalne dla niego jest nowością, na którą nie jest przygotowane i musicie mu pomóc możliwie jak najszybciej i jak najmniej boleśnie odnaleźć się w tym świecie.
Dominika
Data publikacji: 15/02/2017, Data aktualizacji: 06/11/2021
Dodaj komentarz