Kiedy ponad rok temu skradziono nam auto wraz z fotelikiem samochodowym mojej córki wiedziałam jedno – nigdy więcej nie kupię fotelika marki Chicco. To był jedyny pozytywny aspekt tej sytuacji. Miałam go już dość, ale szkoda mi było pieniędzy na zakup nowego. Teraz musiałam. Tylko, co tym razem wybrać, żeby się nie rozczarować?Założenie było proste – chcę dobry, funkcjonalny i ładny fotelik. Oczywiście najlepiej jeśli dodatkowo byłby tani. Nie uśmiechało mi się wydać sumę rzędu 1000 zł i więcej. Mój budżet wynosił około 500-600 zł i za tyle udało mi się kupić „zeberkę”, w której posiadaniu jestem do dziś.
Mojego męża uparcie przekonywałam, że chcę kupić ten konkretny fotelik bo jest dobry, wytrzymały i funkcjonalny. Mydliłam mu oczy opiniami w Internecie oraz tymi, które usłyszałam od koleżanek. Teraz jednak mogę się przyznać, że moim głównym motywem zakupowym był w tym wypadku wygląd. Ten fotelik bardzo ładnie się prezentuje. Jest ciekawy i na pewno przyciąga uwagę. Dodatkowo ta mięciutka, milutka welurowa tapicerka. Po prostu chciałam go mieć!
Pomimo upływu 1,5 roku nasz Romer King Plus wygląda nadal świetnie. Obawiałam się tego, że tapicerka (bądź co bądź dość jasna bo miejscami biała) będzie wyglądać delikatnie mówiąc mało efektownie. Tymczasem nic jej się nie stało! Nie straszne jej promienie słoneczne (czarny dalej jest mocno nasycony, zero wyblaknięć), a biały mimo wszystko jest biały. Fotelik był wystawiony na mocną próbę – lały się po nim soczki marchewkowe, był cały wysmarowany musem jabłkowym no i ta wszechobecna czekolada. Mimo wszystko dał radę! Tapicerka po praniu wygląda jak nowa. Co ciekawe nigdy nie była prana na dłuższym programie niż 30 min. Żadnego odplamiania itp. Po prostu zdejmujemy, wkładamy do pralki, dodajemy zwykłego proszku/ płynu, którego używamy na co dzień i po 30 min wyciągamy czyściutką i pachnącą „zeberkę”. Można by rzecz cud! Welur dalej jest mięciutki i miły w dotyku. Tak więc pod tym względem nie można mu nic zarzucić.
Duży plus za zdejmowanie tapicerki. W foteliku Recaro, który także użytkujemy, pranie to istna gehenna ze względu na konieczność wymontowywania poszczególnych elementów. Nigdy nie umiem sobie potem poradzić z poskładaniem fotelika – a dokładniej założeniem tej tapicerki. Tutaj mamy po prostu gumkę (podobną jak przy prześcieradle). Tapicerkę zakłada się więc praktycznie jednym ruchem -bez konieczności demontowania pasów. Zdjętą tapicerkę pokazuje zdjęcie obok. Łatwy montażZaczęłam może od najmniej ważnej rzeczy, ale podejrzewam, że dla niejednej mamy jest to dość istotna kwestia. Tatę z kolei powinien ucieszyć łatwy montaż fotelika. Nie miałam w tej kwestii zbyt dużego doświadczenia bo pozostałe foteliki, jakie użytkowałam montowane były na bazie ISO-FIX, ale po krótkim instruktażu męża spokojnie sobie z tym poradziłam. Fotelik jest bardzo stabilny. Dobrze przypięty pasami ani drgnie. |
Romer King Plus na pewno jest wygodnym fotelikiem. Bardzo dużo spędzamy czasu w samochodzie i nasza córka (obecnie ponad 3 lata i ok. 15 kg) nigdy nie skarżyła się na dyskomfort nawet po kilkunastu godzinach siedzenia w nim. Pod tapicerką jest gąbka więc dziecko ma dość miękko. Przy główce jest dodatkowa „nakładka” stabilizująca. Nie wiem z czego jest wykonana, ale jest miękka i elastyczna, choć nie na tyle, żeby się zawijać dziecku pod głowę. W foteliku Recaro w tym miejscu mamy taką wygodną poduszeczkę. Jej minusem jest jednak to, że zawija się dziecku za główkę i tym samym dziecko ma nienaturalnie wygiętą szyję do przodu. Tutaj ten problem na pewno nie występuje. Widziałam opinie, że fotelik jest ciasny. Ja tego na pewno nie zauważyłam. Mam porównanie z Recaro Young Expert oraz Chicco X-Pace i nie widzę różnicy. Wręcz mam wrażenie, że w porównaniu z fotelikiem Recaro dziecko ma znacznie więcej miejsca.
Plusem uważam, że jest też łatwe rozkładanie do pozycji półleżącej (leżąca pozycja to na pewno nie jest). W opisie fotelika była mowa o czterostopniowym rozkładaniu. Dla mnie to jest jednak zawsze jeden stopień (albo jest pochylony albo nie). Na pewno można to zrobić jedną ręką, nawet podczas jazdy np. zatrzymując się na światłach.Dziecko ma w foteliku dość dużo miejsca. To ważne szczególnie latem. Zbyt „pełny” fotelik sprawia, że maluch się w nim mocno poci. Romer King Plus jest pod tym względem raczej komfortowy. Na zdjęciu obok moja ok. 15 kg córka. BezpieczeństwoSama na własnej skórze nie miałam okazji sprawdzić na ile fotelik jest bezpieczny. Z obserwacji wiem, że główka dziecka jest stabilna, a pasy dobrze trzymają. Pasy wykonane są z dobrego materiału (nie są to zwykłe wiszące sznurki) i są w miarę wygodne w zapinaniu (tu mogłoby być ciut lepiej ale nie jest źle). |
Jakość oceniam bardzo dobrze. Jedynym minusem jaki widzę jest fakt, że styropianowy zagłówek się złamał (złamanie jest widoczne na zdjęciu poniżej). Nasze dziecko często przy wkładaniu fotelika opiera całe swoje ciało na tej jego części. Miejsce to nie jest z kolei dobrze zabezpieczone. W foteliku Recaro ten styropian jest po prostu przyklejony do plastikowego korpusu i takiego problemu nie ma.
Uszkodzenie nie wpływa jednak ani na wygląd (jest pod tapicerką); ani użytkowanie; ani tym bardziej bezpieczeństwo dziecka więc dla mnie jest to kwestia drugoplanowa. W foteliku Chicco takie uszkodzenie pojawiło się po 2 tygodniach od zakupu. Recaro pod tym kątem wypada lepiej bo tutaj pomimo ponad 2,5 roku ciągłego użycia nie wystąpiło. Ten fotelik na pewno oceniam na dużo trwalszy ale z kolei mniej funkcjonalny.Romer King Smart Zebra jest też ciężki, ale jego waga jest podobna do wagi wszystkich trzech fotelików, których używaliśmy dla dziecka powyżej roku. Poza tym mnie to nie przeszkadza. Fotelik jest zwykle na stałe przytwierdzony do siedzenia i nie jest to nosidełko, w którym noszę malca. Przeniesienie go kilka metrów nie stanowi problemu nawet jeśli nie jest to waga piórkowa.Choć faktycznie jakość styropianów mogłaby być lepsza albo tworzywo to można byłoby lepiej zabezpieczyć, to jednak nadal jest on dla mnie numerem 1. Elwira |
Data publikacji: 04/08/2015, Data aktualizacji: 06/11/2021
Temat co prawda stary ale może moja opinia się komuś przyda oczywiście temat złamanego zagłówka to mały standard w tych fotelikach my mamy żyrafkę u nas złamany zagłówek wziął się z tego że przy wkładaniu fotelika lub jego wyciąganiu z samochodu zawsze łapałam za zagłówek teraz chwytam za zapięte pasy. Fotelik jest w użyciu u nas od dwóch lat a że córka drobna jeszcze posłuży kilka ładnych miesięcy co do styropianów my wymieniliśmy na nowe można chyba za 100zł kupić uszkodzony element. Zresztą większość elementów plastikowych jak i styropianowych do fotelików Romer jest dostępna. Uważam to za duży plus nawet można dokupić tapicerkę gdyby uległa uszkodzeniu ale nie znam osoby, której tapicerka by się zniszczyła 🙂
Dziękujemy za opinię!
Ja również mam ten fotelik i jestem zadowolona. Tak samo złamał mi się zagłówek, więc jest to minus. Zapinanie mogłoby być lepsze. Nie wiem jak regulować pochylenie, albo jest ono w pozycji maksymalnej po prostu za małe. Zwykle w takiej wlaśnie jeździ synek, bo zasypia często. Nigdy praktycznie nie zmieniam pozycji do pionowej.