Ta rada odmieniła moje macierzyństwo…

macierzyństwo

BLOG badaniaprenatalne.pl 

Kiedy byłam jeszcze w ciąży odwiedziliśmy z moim mężem jego kuzyna. Jako doświadczony ojciec trójki dzieci dał nam radę, która okazała się najcenniejszą radą, jaką kiedykolwiek dostaliśmy. Odmieniła nasze rodzicielstwo i pozwoliła nam normalnie żyć i cieszyć się sobą, kiedy nasza latorośl słodko spała. Co to za rada?

„Nie uczcie dziecka ciszy” – tak powiedział kuzyn mojego męża. Dziecko tej ciszy wcale nie potrzebuje, aby spać. To rodzice uczą je spać w absolutnie bezszelestnym otoczeniu.

Wtedy wydawało mi się to absurdem. Doskonale pamiętam rozmowy telefoniczne z moją koleżanką – matką rocznego Jasia. Kiedy Jaś zasnął koleżanka dzwoniła do mnie i pomimo tego, że Jaś spał piętro wyżej ona mówiła szeptem, żeby go nie obudzić. Na dwie godziny cały dom zamierał. Nie wolno było chodzić, oglądać telewizji, nie mówiąc już o jakichkolwiek obowiązkach domowych typu pranie czy gotowanie. Takich rodzin znałam więcej. Jak więc można nie uczyć dziecka ciszy?

Noworodek jest w stanie spać w każdych warunkach

To brzmi dziwnie, ale faktycznie tak jest. Przekonałam się o tym już bezpośrednio po porodzie. Byłam na sali dwuosobowej. Ja i mama Kacperka. Kiedy moja pierworodna zasypiała Kacperek się budził i przez 2-3 godziny płakał. Moja latorośl spała wtedy jak zabita, a ja z oczami jak orbity czekałam, aż Kacperkowi skończą się siły na „śpiewy”. Najgorszy był dzień po porodzie, kiedy dzieci przechodziły badania przesiewowe noworodków.

Kiedy wreszcie ten upragniony moment nastał, ledwo zdążyłam przymrużyć oczy uaktywniała się moja pierworodna. I tym razem to ona zaczynała arie, a Kacperek zmęczony smacznie spał. I tak matki całą noc nie spały, a dzieci nie miały z tym najmniejszego problemu pomimo niesprzyjających warunków.

Podobnie było po powrocie do domu. Pierwszy sen latorośli w domu, a mój maż składał łóżeczko, stukając przy tym młotkiem i przeklinając.

Nie zawsze jednak było łatwo …

Początki były łatwe. Dziecko wcale ciszy nie wymagało. Przychodzi jednak moment, kiedy noworodek nagle zaczyna mieć wyjątkowo wyczulone zmysły. To pierwszy skok rozwojowy. I wtedy się zaczęło… Pierworodna budziła się nawet wtedy, gdy zaszeleściła foliowa reklamówka. To był koszmar. Miałam wtedy pokusę, żeby rzucić tym wszystkim i jednak „zamrozić” dom na te dwie godziny snu, żeby tylko mieć spokój. Martwiłam się nawet, czy z moim dzieckiem na pewno jest wszystko w porządku. Szukałam już nawet jakie badania dla dzieci można w tym wieku można wykonać. Mój mąż jednak nie dawał za wygraną i miał rację bo po kilkunastu dniach wszystko wróciło do normy.

Normalne życie

Dzięki temu, że nie nauczyliśmy naszego dziecka spać w absolutnej ciszy możemy żyć normalnie. Kiedy pierworodna zasypia możemy nadrabiać zaległości w obowiązkach domowych. Możemy sobie też pozwolić na wieczorne spotkanie ze znajomymi, a dziecko spokojnie sobie śpi. Rada „żeby nie uczyć dziecka ciszy” okazała się więc jedną z najważniejszych dla naszego rodzicielstwa.

Przeczytaj też: Nie chcę karmić swojego dziecka piersią. Czy jestem złą matką?


Oceń

Data publikacji: 17/02/2017, Data aktualizacji: 06/11/2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *